środa, 13 stycznia 2016

Rozdział 7 ,,Transformacja"

Razem z Justinem wyszliśmy z norki i postanowiliśmy jak najszybciej opuścić to miejsce.
- Muszę wracać. - oznajmiłam
- Tak... ja też. Uważaj na siebie. Nie wiadomo kto to był i gdzie poszedł.
- Ty też uważaj. Nie chciałabym cię stracić.
- To miłe słyszeć takie słowa. - chłopak zarumienił się
Usłyszeliśmy strzały, więc jak najszybciej wróciliśmy do swoich grot.
- Megan, gdzieś ty była?! - spytał mnie Dylan
- Tu i tam...
- Jak to tu i tam? Martwiliśmy się.
- Tylko ty się martwiłeś! - krzyknął ktoś z tyłu
Miał rację. Tylko dzięki Dylanowi czułam się potrzebna. Innym to było obojętne czy jestem czy mnie nie ma, czy żyję czy też nie.
- Ostatnio ciągle gdzieś znikasz.
- Mam swoje miejsca gdzie czuję się dobrze.
- Ale tylko tu gdzie aktualnie stoisz możesz być bezpieczna.
Przewróciłam oczami po czym ominęłam chłopaka i udałam się do ,,,mojego kącika" gdzie zasnęłam głębokim snem. Nie chciałam mu mówić o tym co wydarzyło się w lesie i z kim tam byłam.
   Obudziłam się rano, gdy słońce próbowało przedzierać się przez wysokie drzewa. Większość jeszcze spała.
- Nad czym tak rozmyślasz?
- O matko, Dylan nie strasz mnie.
Chłopak się zaśmiał.
- Przepraszam hihi
- Głodna jestem...
- Przynieść ci mięso?
- Nie, fu! Nie będę jadła surowego mięsa.
- Jesteś teraz człowiekiem dlatego skup się i przetransformuj w wilka.
- Wtedy była wyjątkowa sytuacja. Teraz nie wiem czy dam radę.
- Podążaj za moimi wskazówkami. Klęknij na kolana i wystaw ręce do przodu. Bardzo dobrze! Teraz pomyśl o kimś ważnym jakbyś to dla niego miała stać się wilkiem.
Zawyłam na znak, że mi się udało. Dylan rzucił mi kilka kawałów mięsa, które szybko zjadłam. W moim żołądku od kilku dni było pusto. Czułam się więc teraz znakomicie.
Po skończonym posiłku Dylan zapytał mnie:
- O kim myślałaś?
Myślałam o Justinie. Może mieć teraz przeze mnie poważne kłopoty. Martwię się o niego.
- Ja.. myślałam o tobie - uśmiechnęłam się nieswojo nie chcąc by coś podejrzewał

Brak komentarzy

Prześlij komentarz